Straciłem nad soba panowanie i uderzyłem pięścią o stół. Charlotte siedziała sparaliżowana .
- nie wytrzymam - syknąłem i wyszedłem szybkim krokiem z kawiarni zatrzaskując za sobą drzwi. W sumie co ja odwalam ? Przecież nie mogę się tak zachowywać , miałem się tylko dowiedzieć czy ona i Harry to coś poważniejszego..
Założyłem na głowę kaptur i szedłem przez zaludnione ulice Londynu dalej rozmyślając o Charlotte. Jestem strasznym chamem , nie mógłbym odbić kumplowi dziewczyny..jednak ona ma w sobie coś takiego co mnie do niej ciągnie , dokładnie to o czym mówił Harry kiedy pierwszy raz mi o niej opowiadał. Znałem Charlotte już dłuzej z widzenia i od zawsze mi się w pewien sposób podobała dlatego powiedziałem mu zeby uważał i się z nią nie zadawał - najwyraźniej nie poskutkowało..chciałem zatrzymać ją dla siebie...
*Z punktu widzenia Charlotte*
Nie wiedziałam co mam zrobić..Louis zachował się okropnie , może on mnie nienawidzi ? Może lepiej byłoby gdybym zniknęła z życia Harry'ego . Nie chcę niszczyć ich przyjaźni..
Z głębokich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka mojego telefonu. Najwyraźniej dzwonił już długo bo każdy w kawiarni mi się przyglądał. Wyjęłam go z kieszeni na wyświetlaczu pojawił się numer Stylesa. Zawahałam się przez chwilę , nie wiedziałam czy odebrać. W ostatniej chwili przesunęłam palcem po ekranie i odebrałam.
- halo ? - zawołałam nieśmiało
- Charlotte ? jesteś już w domu ? Chciałbym się z toba spotkać , tęsknię - w jego głosie usłyszałam szczęście ale i zarazem smutek.
- ... - milczałam , przełknęłam głośno slinę
- skarbie słyszysz mnie ? - pierwszy raz powiedział do mnie skarbie , nie mogłam dłużej milczeć
- tak , tak słyszę - powiedziałam załmującym się głosem
- wszystko w porządku ?
- jasne - starałam się mówić z radością w głosie
- no w takim razie , gdzie jesteś ?
- w małej kawiarni przy bibliotece , własnie miałam iść do domu
- ok , będę po ciebie za kilka minut , nigdzie sie stamtąd nie ruszaj , nie chcę żebyś szła pieszo jest zimno- powiedział po czym się rozłączył
Jest taki kochany , a ja się waham co do związku z nim , wiem że Louis jest dla niego bardzo ważny , jest dla niego jak starszy brat , a najwyraźniej on mnie nienawidzi. Może i powinnam usunąć się z jego życia ..
Schowałam telefon do kieszeni płaszczu i wstałam . Zostawiłam na stole obok rachunku pieniądze i wyszłam przed kawiarnię. Długo nie czekałam , ponieważ zauważyłam zbliżający sie szybko w moją stronę samochód Harry'ego a za kierownicą usmiechniętego od ucha do ucha właśnie niego. Zatrzymał się gwałtownie przy krawężniku a już po chwili wybiegł z niego chłopak. Tak , dosłownie wybiegł..Podbiegł i pocałował mnie na powitanie , delikatnie ,aczkolwiek stanowczo trzymając mnie za brodę. Kiedy już sie od siebie oderwaliśmy nagle mnie przytulił .
- heej - wyszeptał mi do ucha przy okazji delikatnie je muskając
Na całym ciele poczułam przyjemne dreszcze , zawsze tak miałam kiedy mnie całował.
- rzeczywiście się stęskniłeś - zaśmiałam się
- nawet nie wiesz jak bardzo !
- oj chyba się orientuję - pokazałam mu język a on złapał mnie za rękę i skrzyżował nasze palce prowadząc mnie w stronę czarnego auta. Otworzył mi drzwi , ja usiadłam a on je zamknął. Chwile potem siedzial już na miejscu kierowcy i dojeżdżaliśmy do mojego i Josha mieszkania. Właśnie Josh , dziisaj musze go odwiedzic w szpitalu. Ani się nie obejrzałam a już szliśmy za rękę po schodach , a ja odkluczałam drzwi. Rozebraliśmy płaszcze itd . Ja poszłam do kuchni a Harry jak zwykle bezczelnie powędrował na kanapę , położył nogi na stół i włączył sobie telewizor. Zasmiałam się po cichu.
- chcesz coś do picia ? - wykrzyknęłam wstawiajac wodę w czajniku
- herbatę proszę
- oczywiście - zachichotałam i przygotowałam dwie herbaty
*Godzinę później , perspektywa Harry'ego*
Oglądamy z Charlotte jakąś komedie romantyczną. Leży wtulona na moich kolanach a ja głaszczę ją po głowie. Niby wszystko jest idealnie i okej jednak widzę po niej że humor jej zbytnio nie dopisuje.
- Charlotte ? - pogłaskałem ja po policzku
- hm.. ? - wymruczała
- musimy pogadać - natychmiastowo się podniosła i usiadła prosto na przeciwko mnie
- o czym ?
- widzę , że cos jest nie tak , przecież już trochę Cię znam - posmutniała na twarzy
- wszystko jest okej , po prostu martwię się o Josha , miałam dziś do niego pojechać , może już się wybudził z narkozy a mnie przy nim nie ma ..- odwróciła wzrok jakby szukała ratunku , czegoś czego mogłaby się uczepić.
- na pewno ? - wiedziałem że kłamie ale nie chciałem już jej męczyć.
- tak , nie martw się - uśmiechnęła się słabo
- okej - złapałem ją delikatnie za podbródek i miałem pocałować kiedy się wykręciła i wstała...
- emm..telefon , to na pewno telefon mi dzwoni - uciekła z salonu w którym się znajdowaliśmy a mnie zostawiła samego..
***
ii jeeest rozdział !
myślę że nie najgorszy ,a co wy uważacie ? ;)
zdaję się na wasze opinie ♥
ŚWIETNY ROZDZIAŁ !!! ;d
OdpowiedzUsuńbiedny Harry nie wie co się dzieje :(
mam tylko nadzieję,że Charlotte nie zostawi go :( są świetną parą ;D
i tak ciekawość co będzie dalej... ;)
Czekam na nexta ;D
♥♥♥
http://justgivemeafreelove.blogspot.com/
Ty mi tylko nie rób z Hazzy i Lou gej jak Jesika xd
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Biedny Harry. Najlepsza wymówka telefon dzwoni hahahahah
Jestem ciekawa czy Charlotte powie mu o rozmowie z Louisem. xd Czekam na next. I ja też właśnie piszę xd : *
Ty, ja tu jestem mendo. XD x
UsuńPiszę o Ziamie, a nie o Larrym ._. : c
przyznam, że nie spodziewałam się takiego rozwoju wydarzeń i nie jestem zadowolona. W zwyczaju mam tak, że jeżeli blogerka pisze o zdradzie przestaję czytać bloga. ale u Ciebie nie wszystko jest jasne. poprzednie opowiadanie było świetne, ale uważam, że mogłoby być lepsze bez odbijania dziewczyny Niall'owi przez Harry'ego.
OdpowiedzUsuńchyba wiesz jakie jest moje zdanie o rozdziale. Czekam na następny :)
P.S. Rozdział jest fajny ale w drugiej części.
dziękuje za szczerą opinie ;)
Usuńnikt tu nikogo nie zdradza i nie będzie , na początku już mnie o to prosiłaś i dotrzymam słowa ;)
dziękuję :)
UsuńMam nadzieje, że z Joshem wszystko będzie w porządku już wkrótce... Z Harrego jaki gentelman, otwiera drzwi do samochodu kobiecie, całuje ja i muska w uszko *__*. Boże, gdzie są tacy mężczyźni w prawdziwym życiu? + Zapraszam do siebie na prolog ;)
OdpowiedzUsuń