Następnie wróciłam do kuchni , aby zrobić sobie śniadanie . Zjadłam szybko 3 kanapki z nutellą i popiłam sokiem pomarańczowym . Zostawiłam Joshowi kartkę , bo zapewne on jeszcze śpi , na której napisałam :
Poszłam po jakieś zakupy do miasta , bo lodówka znowu pusta.
Na szafce obok lodówki zostawiłam ci kilka kanapek . Nie długo wrócę .
Smacznego . Charlotte xx.
Ubrałam mój czarny płaszcz i wyszłam . Śniegu napadało przez noc tyle , że miałam go po kostki. Idąc w stronę Tesco ominęłam łukiem mój blok , ten w którym mieszkałam wcześniej . Szłam dość szybko , bo była naprawdę zimno . Coś kazało mi się odwrócić , ale bałam się tego ponieważ miałam jakieś złe przeczucia. Zatrzymałam się na chwilę i odwróciłam się za siebie . Zauważyłam wysoką postać z kapturem zaciągniętym po same oczy co uniemożliwiało mi odgadnięcie kim jest ten człowiek. Szedł szybko w moją stronę , momentalnie się odwróciłam i przyspieszyłam kroku . Za rogiem zaczęłam biec oglądając się za siebie . 'Już nie daleko , dasz radę , biegnij' - podpowiadał mi głos w mojej głowie. Odwróciłam się za siebie , a ta postać biegła nadal za mną . W pewnym momencie poczułam jakbym zderzyła się z wielkim głazem . Zakręciło mi się w głowie . Powili podniosłam wzrok obawiając się najgorszego . To co zobaczyłam dało mi wielką ulgę , ale za razem zdenerwowanie i te 'motylki' w brzuchu . To był ten brunet .To był Harry .Kamień spadł mi z serca . Zdezorientowana powiedziałam :

- nie ma sprawy...emm..czy ten facet cie gonił?
- szczerze mówiąc tak i już umierałam ze strachu - wysapałam zmęczona biegiem
- no to chyba masz szczęście , ze na mnie wpadłaś - zaśmiał się ,a wtedy znów ujrzałam te słodkie dołeczki.
- cholerne szczęście - uśmiechnęłam się
- w którą stronę idziesz ?
- idę do Tesco - odparłam trochę zestresowana całą tą sytuacją
- oo...to dobrze się składa , bo ja też . Pujdziemy razem - uśmiechnął się szeroko i kiwnął głową w kierunku marketu
Ja tylko odpowiedziałam uśmiechem . Doszliśmy w 10 minut . Podczas drogi trochę więcej się o nim dowiedziałam . Mieszka w Londynie z 4 kolegami . Przyjechał tu na studia prawnicze , ale zrezygnował z nich po pierwszym półroczu , bo uważa że to nie dla niego . Jego pracą dorywczą jest praca na siłowni :
- uwielbiam tam chodzic , bo zawsze sam mogę poćwiczyć - opowiadał
Rozmowa baardzo nam się 'kleiła' . Świetnie się z nim rozmawiało . Po kupieniu wszystkich potrzebnych rzeczy udaliśmy się do kasy , a gdy wyszliśmy z marketu zaczął sypać śnieg .
- no nieźle , końcówka zimy a tu sypie - wymruczał poprawiając grzywkę
- taa..Londyn - zaśmiałam się
- może...em..może wyskoczysz gdzieś ze mną hm..? - w jego oczach dostrzegłam iskierki
- chętnie - starałam się mówić spokojnie , aby nie dostrzegł mojego podekscytowania
- super ! e..to znaczy , fajnie - uśmiechnął się szeroko - odprowadze cie - zaproponował
- jasne ,dzięki
Ruszyliśmy w stronę mojego ( w sumie to domu Josha) . Odprowadził mnie i nasze pożegnanie było trochę niezręczne:
- to do zobaczenia ? - rozchylił ramiona aby mnie przytulić jednak ja w tym samym czasie wyciągnęłam rękę do uściśnięcia co było moim błędem bo wywołałam niezręczność .
- em..jasne - odpowiedziałam
- przyjdę po ciebie o 6 pasuje ci ?
- pewnie
- to cześć - uśmiechnął się uroczo i odszedł powoli
Weszłam do mieszkania , a Josh właśnie jadł kanapki które mu zostawiłam.
- o hej już jesteś - wypowiedział się z pełną buzią
- taa.. za dobrze masz ze mną - zaśmiałam się odstawiając zakupy na blat w kuchni
- możliwe , możliwe
- na którą masz dziś do pracy ? -zapytałam
- od 16 do 23 , dzisiaj zamykam - odparł biorąc łyka soku , czemu pytasz ?
- a nie , nic tak tylko...
- mów prawdę Charlotte - podszedł do mnie bliżej
- no dobra ! umówiłam się z Harrym
- ooo...jak fajnie , tylko bądź ostrożna - pocałowal mnie w policzek i poszedł do łazienki .
Ja w tym czasie odpaliłam kompa i zadzwoniłam do Lily , aby jej wszystko opowiedzieć .
_____________________________________________
Cześć !
Starałam się robic jak najmniej błędów :D
Jeśli już tu jesteś i przeczytałaś rozdział to plis skomentuj , to dla mnie ważne xx.
- cholerne szczęście - uśmiechnęłam się
- w którą stronę idziesz ?
- idę do Tesco - odparłam trochę zestresowana całą tą sytuacją
- oo...to dobrze się składa , bo ja też . Pujdziemy razem - uśmiechnął się szeroko i kiwnął głową w kierunku marketu
Ja tylko odpowiedziałam uśmiechem . Doszliśmy w 10 minut . Podczas drogi trochę więcej się o nim dowiedziałam . Mieszka w Londynie z 4 kolegami . Przyjechał tu na studia prawnicze , ale zrezygnował z nich po pierwszym półroczu , bo uważa że to nie dla niego . Jego pracą dorywczą jest praca na siłowni :
- uwielbiam tam chodzic , bo zawsze sam mogę poćwiczyć - opowiadał
Rozmowa baardzo nam się 'kleiła' . Świetnie się z nim rozmawiało . Po kupieniu wszystkich potrzebnych rzeczy udaliśmy się do kasy , a gdy wyszliśmy z marketu zaczął sypać śnieg .
- no nieźle , końcówka zimy a tu sypie - wymruczał poprawiając grzywkę

- może...em..może wyskoczysz gdzieś ze mną hm..? - w jego oczach dostrzegłam iskierki
- chętnie - starałam się mówić spokojnie , aby nie dostrzegł mojego podekscytowania
- super ! e..to znaczy , fajnie - uśmiechnął się szeroko - odprowadze cie - zaproponował
- jasne ,dzięki
Ruszyliśmy w stronę mojego ( w sumie to domu Josha) . Odprowadził mnie i nasze pożegnanie było trochę niezręczne:
- to do zobaczenia ? - rozchylił ramiona aby mnie przytulić jednak ja w tym samym czasie wyciągnęłam rękę do uściśnięcia co było moim błędem bo wywołałam niezręczność .
- em..jasne - odpowiedziałam
- przyjdę po ciebie o 6 pasuje ci ?
- pewnie
- to cześć - uśmiechnął się uroczo i odszedł powoli
Weszłam do mieszkania , a Josh właśnie jadł kanapki które mu zostawiłam.
- o hej już jesteś - wypowiedział się z pełną buzią
- taa.. za dobrze masz ze mną - zaśmiałam się odstawiając zakupy na blat w kuchni
- możliwe , możliwe
- na którą masz dziś do pracy ? -zapytałam
- od 16 do 23 , dzisiaj zamykam - odparł biorąc łyka soku , czemu pytasz ?
- a nie , nic tak tylko...
- mów prawdę Charlotte - podszedł do mnie bliżej
- no dobra ! umówiłam się z Harrym
- ooo...jak fajnie , tylko bądź ostrożna - pocałowal mnie w policzek i poszedł do łazienki .
Ja w tym czasie odpaliłam kompa i zadzwoniłam do Lily , aby jej wszystko opowiedzieć .
_____________________________________________
Cześć !
Starałam się robic jak najmniej błędów :D
Jeśli już tu jesteś i przeczytałaś rozdział to plis skomentuj , to dla mnie ważne xx.