wtorek, 27 sierpnia 2013

Chapter twenty two ♥

- musimy porozmawiać Lou...- wysyczałem przez zęby
- mów  Harry , słucham - uśmiechnął się szarmancko
- nie udawaj debila - wszyscy skierowali spojrzenia na nas - chodź na słówko - powiedziałem po czym odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w kierunku wyjścia mając nadzieję  ze ten podąża za mną.
Było tak ja myślałem . Louis przyszedł zaraz za mną i zamknął drzwi. Ustał nieruchomo i patrzał w ziemię.
- no ? co tym razem zrobiłem ? - podniósł wzrok i się uśmiechnął
- zachowałeś się strasznie głupio ! przez Ciebie Charlotte nie chciała sie do mnie zbliżyć mówiąc , że nie chce narażać naszej przyjaźni . Tak naszej Louis .. masz mi coś do powiedzenia ?
- Harry..- ucichł
- tłumacz !
- ona nie jest dla Ciebie odpowiednia ! - Lou wybuchł
Patrzałem na niego ze wściekłością w oczach.
- co. ?! co ty pieprzysz ?! bo ty na pewno wiesz lepiej jaka ona jest i na pewno wiesz jak bardzo sie kochamy !
- Harry odpuść ją sobie..- mówił spokojnie jednak tym razem mnie nieźle zdenerwował
- nie będziesz mi mówił co mam robić ..odpieprz się ode mnie ,mojego życia i przede wszystkim od Charlotte ! Daj jej spokój ! - chwilowo mówiłem cicho jednak emocje mnie rozniosły i musiałem wykrzyczeć ostatnią część zdania..odszedłem zostawiając go samego na dość dużym tarasie.
Otworzyłem drzwi a przez nie wpadło 3 debili pewnie podsłuchujących naszą kłótnię .
- Serio ?! - wykrzyknąłem trochę rozbawiony tym że leżą jedne na drugim na ziemi
-ee...- Niall wstał pierwszy i zaraz uciekł
Zostawiłem ich tam i skierowałem się do wyjścia.

*oczami Charlotte*
Wróciłam w pełni szczęśliwa do domu. W pełni ? w sumie nie jestem pewna . Martwię się , ze Harry i Louis nieźle się posprzeczali . Ale muszę mysleć pozytywnie . Nareszcie nam pracę , Josh się obudził i mam kochającego chłopaka (...) Pukanie do drzwi. Od razu zorientowałam się , ze to Harry . Ma charakterystyczny styl pukania.. Podbiegłam szczęśliwa do drzwi i nawet nie patrząc przez judasza szeroko je otworzyłam. To co zobaczyłam mnie zmroziło. W progu mojego mieszkania stał Drake , głupio uśmiechający się mój były..Od razu szarpnęłam za drzwi i mocno je pchnęłam jednak jego noga stawiała mi opór.
- ejej..Charlotte , spokojnie - otworzył drzwi jedną ręką , nie miałam z nim szans więc odpuściłam.
- czego ty ode mnie chcesz ?! - byłam już zmęczona jego ciągłym nachodzeniem mnie ..
- to już twój eks nie może wpaść na kawę ? - zrobił minę pokrzywdzonego , zaraz potem zmieniła się w wredny uśmieszek
- nie ! nie chce mieć z tobą nic do czynienia ..idź już. - znowu złapałam za drzwi jednak on to zauważył , złapał mój nadgarstek i przyparł mnie do ściany. Moje serce biło jak oszalałe. Zaczynałam się poważnie bać..
- Harr...- uciszył mnie dłonią
- radzę ci siedzieć cicho kochanie - wyjął z kieszeni małe ostre narzędzie po czym rozdarł mi połowe koszulki .
Boże z kim ja się zadawałam , jak ja mogłam nie zauważyć , ze zachowuje się jak zwykły kryminalista. Bycie z nim było najgorszą rzeczą jaka kiedykolwiek mi się zdarzyła .. najgorsza decyzja mojego życia.
Po moich policzkach zaczęły samowolnie spływać pojedyncze łzy..
Drake pocałował mnie gwałtownie a ja próbowałam się wyrwać.
- nie wyrywaj się szmato ! - wykrzyknął tak że aż podszkoczyłam
Bardzo się bałam stałam jak sparaliżowana . Zniżył pocałunki do mojej szyi i już się wsysał. Poczułam ból na całej szyi . Ten drań mnie naznaczał..
- nie ee ..prosze zostaw mnie w spokoju - płakałam coraz bardziej , modliłam się żeby Harry przyszedł jak najszybciej i zrobił cokolwiek żeby go ode mnie oderwać ..sprawiał mi niesamowity ból.
- oo..Charlotte się boi ? Moja ostra i buntownicza Charlotte ? Co on z tobą zrobił kochanie ..Zrobiłaś się miękka i słaba ! - wymierzył cios w mój policzek - opadłam na ziemię płacząc
- stara Charlotte by mi oddała ! no co jest kochanie ..? - kucnął do mnie i zbliżył się .
Pocałował mnie w bolący policzek i wyszeptał mi na ucho.
- niech twój kochaś sie dowie się że tu byłem , inaczej..hm..- urwał - inaczej zobaczysz co się stanie .
Odwrócił się na pięcie i podszedł do schodów.
- inaczej cie zabije .- uśmiechnął się szyderczo i odszedł.
Wgramoliłam się do mieszkania zatrzasnęłam drzwi zamykając je na wszystkie spusty i osunęłam się bezwładnie po ścianie . Wylądowałam na podłodze . Skuliłam się i zaczęłam szlochać.
Czemu on mnie męczy..Harry gdzie ty jesteś...

***
Heejooo !
Rozdział miał pojawić się wczoraj ale był niekompletny ;x
ale jest dzisiaj ! ;d
Dziękuje wam za ponad 100 wyświetleń dziennie ;o 
to niesamowite , że ktoś nadal czyta moje wypociny.
Dodajecie mi otuchy w komentarzach za co dziękuje <3
See Ya ! ♥

niedziela, 25 sierpnia 2013

Hej.  ; >
Wiem , że ostatnio zaniedbałam bloga , ostatni rozdział dodałam dość
dawno . Przepraszam , ale same wiecie jak to jest. Są wakacje , dużo czasu spędzam 
z przyjaciółmi na dworze .
Rozdział pojawi się juz nie długo może nawet jutro ;p
Fajnie że nie zapomnieliscie o tym blogu ;3
Dziękuje i do następnego <3 ;d

czwartek, 8 sierpnia 2013

chapter twenty one ♥

Harry wstał trzymając mnie na rękach (jaki on silny !) nadal mnie całując. Przeniósł mnie na rękach przez salon aż do sypialni nie odrywając się od moich ust.
- no nie wiem Harry - postanowiłam trochę się z nim podroczyć
Przestał mnie całować i spojrzał na mnie z uroczą miną.
- aleeee... - w tym momencie uciszyłam go kolejnym pocałunkiem dając mu do zrozumienia że nie mam nic przeciwko.
Uśmiechnął się łobuzersko i zaczął mnie delikatnie całować po szyi.
- te ubrania nie są potrzebne - zaśmiał się po czym zdjął mi bluzkę
Odwdzięczyłam sie tym samym. Potem poszły spodnie ,bielizna...Wszystko działo się tak szybko , nie minęła chwila a już było po wszystkim. Harry opadł na mnie bezsilny , ostatni raz mnie pocałował i tak zasnęłam wtulona w jego tors.

*Następnego dnia rano*
Szkoła...właśnie wracałam ze szkoły do domu tak jak zawsze w środku roku. Podeszłam do drzwi i ostrożnie je otworzyłam..weszłam do środka i się rozejrzałam..mama zawsze zostawiała mi karteczkę z moimi obowiązkami lub innymi info , tym razem jej nie było .Odłożyłam torbę na kanapę w salonie i poszłam na góre do swojego pokoju. Weszłam do środka , właśnie miałam bezwładnie rzucić się na łóżko ale ktoś na nim siedział. Znajomy mi chłopak uśmiechnął się szeroko na mój widok.
- Harry jak ty tu wszedłeś ?
Milczał..
- odpowiesz mi na to pytanie ? - zbliżyłam się do niego
- Cii - położył mi palec na ustach i uciszył mnie namiętnym pocałunkiem , nie protestowałam.(...)

Poczułam jak mój chłopak.. (hmm myślę ze spokojnie mogę już go tak nazywać )całuje mnie po szyi , robił to delikatnie , myslał że nadal śpię. Uśmiechałam sie ..nie byłam w stanie przestać byłam po prostu szczęśliwa , ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
- widzę że moja księżniczka już nie śpi - odwróciłam się w jego stronę a on natychmiastowo złożył na moich ustach słodki pocałunek.
- tak mogłabym budzić się codziennie - znowu się szeroko usmeichnęłam
- mogę ci to obiecać jeśli chcesz - mrugnął do mnie zabawnie
- nie mieszkamy razem kochanie , to niemożliwe - pokazałam mu język i wstałam owijając się prześcieradłem , nadal byłam naga , jednak teraz tak bardzo nie wstydziłam się Harry'ego.
Spojrzałam na niego a on zapatrzony w ścianę chyba głęboko o czymś rozmyślał.
Zignorowałam to i skierowałam się w kierunku chwilowo mojej szafy. Długo zastanawiając się co na siebie włożyc wybralam to .
Wykonałam poranną toaletę , pomalowałam rzęsy i nałożyłam błyszczyk. Postawiłam dziś na naturalność. Opuściłam toaletę a Harry'ego już nie było w łóżku. Skierowałam się więc do kuchni ..oczywiście siedział w salonie na kanapie i oglądał telewizję , jak zwykle. Robiłam śniadanie a on nie wiadomoskąd pojawił się za mną i objął mnie od tyłu .
- dzisiaj porozmawiam z Louisem - powiedział muskając mnie w ucho , jak w zwyczaju to robi
- tylko się nie kłóćcie , proszę - odwrociłam się do niego przodem , stał bardzo blisko mnie . Nikomu innemu nie pozwoliłabym na taką bliskość..
- zobaczę co da się zrobić - puścił mi oczko i musnął mnie w usta
Zjedliśmy śniadanie , Harry sie ubrał i odwiózł mnie pod szpital , a sam pojechał do Louisa.
Wysiadłam , a on zatrąbił . Odwróciłam się a on wysłał mi "całusa" . Zaśmiałam się , odpowiedzialam tym samym i ruszył. Zapamiętałam piętro , oddział i pokój w którym znajdował się Josh.Szłam do niego z nadzieją że wreszcie będę mogła z nim porozmawiać i że w ogóle zastanę go nie śpiącego. Weszłam drżącym krokiem do sali .
Na łóżku siedział chłopak z trochę dłuższymi blond włosami. To Josh !
- Josh ! - stęskniona za widokiem wiecznie uśmiechniętego chłopaka rzuciłam mu się na szyję z łezką w oku.
- cieszę się , ze cie widze Charlotte - pocałował mnie w policzek i mocno przytulił
- tęskniłam ..bardzo - z oka wypłynęła mi łza
- ej nie płacz - otarł delikatnie mój policzek kciukiem
- okej , postaram się - uśmiechnęłam się szeroko
- przez ten czas kiedy cie nie widziałem wypiękniałaś ! i jakoś promieniejesz ..
- z Harrym układa nam się świetnie , może to dlatego - uśmiechnęłam się na samą myśl o nim - ale nie gadajmy o mnie , mów co tam u ciebie
- za dużo się tu nie dzieje - zaśmialiśmy się równo - no ale jak widzisz pozbyłem się gipsów , została mi tylko szyna na nodze za dwa dni wychodzę - dostrzegłam iskierke w jego oku
- nareszcie ! - w tym momencie zadzwonił mi telefon - przepraszam muszę odebrać .
- słucham ? 
- dzień dobry , z tej strony Angela Freez , szef w sklepie odzieżowym "BUTIK" , chciałam panią poinformować , ze spodobała mi się pani osobowość i mam dla pani ofertę pracy.
- naprawdę ? - ze szczęścia mialam ochotę skakać
- tak , pracownik na stanowisku sprzedawczyni , będzie pani pełniła funkcje sprzedawcy , rozkładania towaru i doradzania ludziom . Czy odpowiada pani ta oferta ?
- tak ! oczywiście że tak
- dobrze , w takim razie proszę się u nas wstawić w poniedziałek o godzinie 7 rano . Do widzenia .
Kobieta się rozłączyła .
- Jest ! Dostałam pracę ! Nareszcie - podskoczyłam ze szczęścia
- no gratuluję - przytulił mnie przyjaciel
Po jeszcze 2 godzinach rozmowy opuściłam szpital i skierowałam się do domu.

* Oczami Harry'ego*
Podjechałem pod dom i wpadłem do środka.
- ooo...! patrzcie kto wrócił ! - krzyknął Zayn
- gdzie ty byłeś całą noc ? - zapytał Liam
- pewnie u tej swojej laski - wymamrotał Niall z pełną buzią
- a ty skąd o niej wiesz ? - zapytałem zdziwiony
- każdy z nas o niej wie - odezwał się Louis
Spojrzałem na niego i zaraz odwróciłem wzrok.
- musimy porozmawiać Lou...

***
Heej !
 Nie bijcie za to że przerwałam w takim momencie ;x pliss ?
Myślę , że rozdział trochę dłuższy od pozostałych , nie za długi ?
Oczywiście pozostawcie po sobie komentarz zawierający Waszą opinię o rozdziale :D
Żegnam i do następnego ! ♥ ~ Oliwia.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

chapter twenty ♥

Odskoczyłam od Harry'ego i pobiegłam do łazienki udając że dzwoni mi telefon. Ja już nie mam siły , tak bardzo go kocham za wszystko co dla mnie robi , ale nie mogę żyć z myślą że Harry mógłby stracić Louisa. Przeciez jedna głupia laska nie może zniszczyc wspaniałej przyjaźni, która przetrwała najgorsze.
Osunęłam się na podłogę i cicho zaczęłam szlochać.
- to wszystko jest dla mnie zbyt trudne - wyszeptałam po czym jeszcze bardziej zanioslam się płaczem
Teraz jeszcze przypomnieli mi się moi rodzice...mama odeszła , ojciec ? szkoda słów na tego człowieka , jednak nadal nim jest dlatego sprawia mi ból myślenie o nim..
Przyciągnęłam nogi bliżej klatki piersiowej i mocno sie skuliłam. Po 5 minutach usłyszałam ciche pukanie do drzwi od łazienki.
- Charlotte ? - usłyszałam Jego delikatny ale zarazem stanowczy głos
- zostaw mnie - wybełkotałam zanosząc się płaczem
Nagle jak gdyby nigdy nic Harry wparował do łazienki.
- możesz na mnie krzyczeć ale stąd nie wyjdę puki nie dowiem się co tak naprawdę się dzieje. - usiadł obok mnie na podłodze i złapał mnie za rękę
Chwila ciszy.
- to jak ? słucham . Już mnie nie lubisz ? Jeżeli w ogóle kiedykolwiek mnie lubiłaś..- spuścił głowę na dół
- niee ! - "gdybyś tylko wiedział jak bardzo cię kocham"- pomyślałam
- ale przeciez odsunęłaś się ode mnie tam w salonie , tak nagle ..nie wiedziałem jak zareagować , juz nic nie rozumiem , wyjaśnij mi - spojrzał mi głęboko w oczy.
- Harry - odwróciłam się przodem do niego - naprawdę  bardzo cie lubię..
- ale chcesz ze mną zerwać ? - posmutniał
- nie ! daj mi wreszcie dokończyć.
- okej - wymruczał
- no więc bardzo Cie lubię , jesteś wspaniały , opiekuńczy ale przede wszystkim kochany - zaszlochałam - ale dręczy mnie jedna myśl..Nie mogłabym rozwalić waszej przyjaźni , łączy was coś niezwykłego , jakby braterstwo , a on mnie najnormalniej w życiu nie cierpi .
- coo ? ty głuptasie ! o kim ty mówisz ? - spojrzał na mnie dziwnie
- o Louisie. - odwróciłam głowę w drugą stronę
- eh...Charlotte - odwrócił mnie w swoją stronę - nigdy nikt nie stanie nam na drodze rozumiesz ? kocham Louisa jak brata i jestem pewien że się do ciebie przekona a zresztą skąd takie przeczucie że on cie nie cierpi ?
- no bo dzisiaj jak szukałam pracy to go spotkałam w tej kawiarni pod którą po mnie przyjechałeś i był dla mnie bardzo nie miły nie wiem o co mu chodziło ale tak jakby próbował mi uświadomić że jestem nudna i że mam ci dać spokój..- przytuliłam się do niego - może i ma rację
- oczywiście że nie ma ! jak mozesz tak myśleć ?! Jesteś dla mnie idealna i nie zawaham się tego powiedzieć..Kocham cie Charlotte , pokochałem cię od naszego pierwszego spotkania..
Zamurowało mnie. On czuje to samo co jaa ..
- Harry - w oku zakręciła mi się łezka i w tym momencie on wpił się w moje usta . Całował mnie długo i namiętnie . Był przy tym bardzo czuły. Nie wiem kiedy znalazłam się na nim a on opierał się o ścianę.
- to znaczy ja ciebie też ? - uśmiechnął się przez pocałunek
- i to jeszcze jak ..

***
siemandero czytelnicy xd ^^
pojawił się rozdział na spontana  ;d
jak zwykle licze na szczere opinie dotyczące rozdziału ;)
Do następnego ! xx .

czwartek, 1 sierpnia 2013

Chapter nineteen ♥

*Z punktu widzenia Louisa*
Straciłem nad soba panowanie i uderzyłem pięścią o stół. Charlotte siedziała sparaliżowana .
- nie wytrzymam - syknąłem i wyszedłem szybkim krokiem z kawiarni zatrzaskując za sobą drzwi. W sumie co ja odwalam ? Przecież nie mogę się tak zachowywać , miałem się tylko dowiedzieć czy ona i Harry to coś poważniejszego..
Założyłem na głowę kaptur i szedłem przez zaludnione ulice Londynu dalej rozmyślając o Charlotte. Jestem strasznym chamem , nie mógłbym odbić kumplowi dziewczyny..jednak ona ma w sobie coś takiego co mnie do niej ciągnie , dokładnie to o czym mówił Harry kiedy pierwszy raz mi o niej opowiadał. Znałem Charlotte już dłuzej z widzenia i od zawsze mi się w pewien sposób podobała dlatego powiedziałem mu zeby uważał i się z nią nie zadawał - najwyraźniej nie poskutkowało..chciałem zatrzymać ją dla siebie...

*Z punktu widzenia Charlotte*
Nie wiedziałam co mam zrobić..Louis zachował się okropnie , może on mnie nienawidzi ? Może lepiej byłoby gdybym zniknęła z życia Harry'ego . Nie chcę niszczyć ich przyjaźni..
Z głębokich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka mojego telefonu. Najwyraźniej dzwonił już długo bo każdy w kawiarni mi się przyglądał. Wyjęłam go z kieszeni na wyświetlaczu pojawił się numer Stylesa. Zawahałam się przez chwilę , nie wiedziałam czy odebrać. W ostatniej chwili przesunęłam palcem po ekranie i odebrałam.
- halo ? - zawołałam nieśmiało
- Charlotte ? jesteś już w domu ? Chciałbym się z toba spotkać , tęsknię - w jego głosie usłyszałam szczęście ale i zarazem smutek.
- ... - milczałam , przełknęłam głośno slinę
- skarbie słyszysz mnie ? - pierwszy raz powiedział do mnie skarbie , nie mogłam dłużej milczeć
- tak , tak słyszę - powiedziałam załmującym się głosem
- wszystko w porządku ?
- jasne - starałam się mówić z radością w głosie
- no w takim razie , gdzie jesteś ?
- w małej kawiarni przy bibliotece , własnie miałam iść do domu
- ok , będę po ciebie za kilka minut , nigdzie sie stamtąd nie ruszaj , nie chcę żebyś szła pieszo jest zimno- powiedział po czym się rozłączył
Jest taki kochany , a ja się waham co do związku z nim , wiem że Louis jest dla niego bardzo ważny , jest dla niego jak starszy brat , a najwyraźniej on mnie nienawidzi. Może i powinnam usunąć się z jego życia ..
Schowałam telefon do kieszeni płaszczu i wstałam . Zostawiłam na stole obok rachunku pieniądze i wyszłam przed kawiarnię. Długo nie czekałam , ponieważ zauważyłam zbliżający sie szybko w moją stronę samochód Harry'ego a za kierownicą usmiechniętego od ucha do ucha właśnie niego. Zatrzymał się gwałtownie przy krawężniku a już po chwili wybiegł z niego chłopak. Tak , dosłownie wybiegł..Podbiegł i pocałował mnie na powitanie , delikatnie ,aczkolwiek stanowczo trzymając mnie za brodę. Kiedy już sie od siebie oderwaliśmy nagle mnie przytulił .
- heej - wyszeptał mi do ucha przy okazji delikatnie je muskając
Na całym ciele poczułam przyjemne dreszcze , zawsze tak miałam kiedy mnie całował.
- rzeczywiście się stęskniłeś - zaśmiałam się
- nawet nie wiesz jak bardzo !
- oj chyba się orientuję - pokazałam mu język a on złapał mnie za rękę i skrzyżował nasze palce prowadząc mnie w stronę czarnego auta. Otworzył mi drzwi , ja usiadłam a on je zamknął. Chwile potem siedzial już na miejscu kierowcy i dojeżdżaliśmy do mojego i Josha mieszkania. Właśnie Josh , dziisaj musze go odwiedzic w szpitalu. Ani się nie obejrzałam a już szliśmy za rękę po schodach , a ja odkluczałam drzwi. Rozebraliśmy płaszcze itd . Ja poszłam do kuchni a Harry jak zwykle bezczelnie powędrował na kanapę , położył nogi na stół i włączył sobie telewizor. Zasmiałam się po cichu.
- chcesz coś do picia ? - wykrzyknęłam wstawiajac wodę w czajniku
- herbatę proszę
- oczywiście - zachichotałam i przygotowałam dwie herbaty

*Godzinę później , perspektywa Harry'ego*
Oglądamy z Charlotte jakąś komedie romantyczną. Leży wtulona na moich kolanach a ja głaszczę ją po głowie. Niby wszystko jest idealnie i okej jednak widzę po niej że humor jej zbytnio nie dopisuje.
- Charlotte ? - pogłaskałem ja po policzku
- hm.. ? - wymruczała
- musimy pogadać - natychmiastowo się podniosła i usiadła prosto na przeciwko mnie
- o czym ?
- widzę , że cos jest nie tak , przecież już trochę Cię znam - posmutniała na twarzy
- wszystko jest okej , po prostu martwię się o Josha , miałam dziś do niego pojechać , może już się wybudził z narkozy a mnie przy nim nie ma ..- odwróciła wzrok jakby szukała ratunku , czegoś czego mogłaby się uczepić.
- na pewno ? - wiedziałem że kłamie ale nie chciałem już jej męczyć.
- tak , nie martw się - uśmiechnęła się słabo
- okej - złapałem ją delikatnie za podbródek i miałem pocałować kiedy się wykręciła i wstała...
- emm..telefon , to na pewno telefon mi dzwoni - uciekła z salonu w którym się znajdowaliśmy a mnie zostawiła samego..

***
ii jeeest rozdział !
 myślę że nie najgorszy ,a co wy uważacie ? ;)
zdaję się na wasze opinie ♥

elooszz ! ;d

siemaneczko ! ;d 
zaraz biorę sie za pisanie rozdziału , nareszcie...xdd