- mów Harry , słucham - uśmiechnął się szarmancko
- nie udawaj debila - wszyscy skierowali spojrzenia na nas - chodź na słówko - powiedziałem po czym odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w kierunku wyjścia mając nadzieję ze ten podąża za mną.
Było tak ja myślałem . Louis przyszedł zaraz za mną i zamknął drzwi. Ustał nieruchomo i patrzał w ziemię.
- no ? co tym razem zrobiłem ? - podniósł wzrok i się uśmiechnął
- zachowałeś się strasznie głupio ! przez Ciebie Charlotte nie chciała sie do mnie zbliżyć mówiąc , że nie chce narażać naszej przyjaźni . Tak naszej Louis .. masz mi coś do powiedzenia ?
- Harry..- ucichł
- tłumacz !
- ona nie jest dla Ciebie odpowiednia ! - Lou wybuchł
Patrzałem na niego ze wściekłością w oczach.
- co. ?! co ty pieprzysz ?! bo ty na pewno wiesz lepiej jaka ona jest i na pewno wiesz jak bardzo sie kochamy !
- Harry odpuść ją sobie..- mówił spokojnie jednak tym razem mnie nieźle zdenerwował
- nie będziesz mi mówił co mam robić ..odpieprz się ode mnie ,mojego życia i przede wszystkim od Charlotte ! Daj jej spokój ! - chwilowo mówiłem cicho jednak emocje mnie rozniosły i musiałem wykrzyczeć ostatnią część zdania..odszedłem zostawiając go samego na dość dużym tarasie.
Otworzyłem drzwi a przez nie wpadło 3 debili pewnie podsłuchujących naszą kłótnię .
- Serio ?! - wykrzyknąłem trochę rozbawiony tym że leżą jedne na drugim na ziemi
-ee...- Niall wstał pierwszy i zaraz uciekł
Zostawiłem ich tam i skierowałem się do wyjścia.
*oczami Charlotte*
Wróciłam w pełni szczęśliwa do domu. W pełni ? w sumie nie jestem pewna . Martwię się , ze Harry i Louis nieźle się posprzeczali . Ale muszę mysleć pozytywnie . Nareszcie nam pracę , Josh się obudził i mam kochającego chłopaka (...) Pukanie do drzwi. Od razu zorientowałam się , ze to Harry . Ma charakterystyczny styl pukania.. Podbiegłam szczęśliwa do drzwi i nawet nie patrząc przez judasza szeroko je otworzyłam. To co zobaczyłam mnie zmroziło. W progu mojego mieszkania stał Drake , głupio uśmiechający się mój były..Od razu szarpnęłam za drzwi i mocno je pchnęłam jednak jego noga stawiała mi opór.
- ejej..Charlotte , spokojnie - otworzył drzwi jedną ręką , nie miałam z nim szans więc odpuściłam.
- czego ty ode mnie chcesz ?! - byłam już zmęczona jego ciągłym nachodzeniem mnie ..
- to już twój eks nie może wpaść na kawę ? - zrobił minę pokrzywdzonego , zaraz potem zmieniła się w wredny uśmieszek
- nie ! nie chce mieć z tobą nic do czynienia ..idź już. - znowu złapałam za drzwi jednak on to zauważył , złapał mój nadgarstek i przyparł mnie do ściany. Moje serce biło jak oszalałe. Zaczynałam się poważnie bać..
- Harr...- uciszył mnie dłonią
- radzę ci siedzieć cicho kochanie - wyjął z kieszeni małe ostre narzędzie po czym rozdarł mi połowe koszulki .
Boże z kim ja się zadawałam , jak ja mogłam nie zauważyć , ze zachowuje się jak zwykły kryminalista. Bycie z nim było najgorszą rzeczą jaka kiedykolwiek mi się zdarzyła .. najgorsza decyzja mojego życia.
Po moich policzkach zaczęły samowolnie spływać pojedyncze łzy..
Drake pocałował mnie gwałtownie a ja próbowałam się wyrwać.
- nie wyrywaj się szmato ! - wykrzyknął tak że aż podszkoczyłam
Bardzo się bałam stałam jak sparaliżowana . Zniżył pocałunki do mojej szyi i już się wsysał. Poczułam ból na całej szyi . Ten drań mnie naznaczał..
- nie ee ..prosze zostaw mnie w spokoju - płakałam coraz bardziej , modliłam się żeby Harry przyszedł jak najszybciej i zrobił cokolwiek żeby go ode mnie oderwać ..sprawiał mi niesamowity ból.
- oo..Charlotte się boi ? Moja ostra i buntownicza Charlotte ? Co on z tobą zrobił kochanie ..Zrobiłaś się miękka i słaba ! - wymierzył cios w mój policzek - opadłam na ziemię płacząc
- stara Charlotte by mi oddała ! no co jest kochanie ..? - kucnął do mnie i zbliżył się .
Pocałował mnie w bolący policzek i wyszeptał mi na ucho.
- niech twój kochaś sie dowie się że tu byłem , inaczej..hm..- urwał - inaczej zobaczysz co się stanie .
Odwrócił się na pięcie i podszedł do schodów.
- inaczej cie zabije .- uśmiechnął się szyderczo i odszedł.
Wgramoliłam się do mieszkania zatrzasnęłam drzwi zamykając je na wszystkie spusty i osunęłam się bezwładnie po ścianie . Wylądowałam na podłodze . Skuliłam się i zaczęłam szlochać.
Czemu on mnie męczy..Harry gdzie ty jesteś...
***
Heejooo !
Rozdział miał pojawić się wczoraj ale był niekompletny ;x
ale jest dzisiaj ! ;d
Dziękuje wam za ponad 100 wyświetleń dziennie ;o
to niesamowite , że ktoś nadal czyta moje wypociny.
Dodajecie mi otuchy w komentarzach za co dziękuje <3
See Ya ! ♥